[]
Po dziś dzień opowiadana jest następująca historia z okresu pierwszej wojny światowej jak to ratowano honor miasta, wynosząc rodzącą Żydówkę z hotelu „Polonia” poza granice miasta:
„Wtedy po ulicach uśpionego miasta, zatłoczonego taborami i maruderami cofających się dywizyj austro – węgierskich oraz przepełnionego tłumami uchodźców, rozeszła się wieść, ważniejsza aniżeli zbliżanie się krociowych zastępów nieprzyjacielskich. Żydówka rodzi w mieście!…Pierwszy stary Kaleta, jako że mieszkał najbliżej hoteliku, mieszczącego się na pierwszym piętrze nad restauracją mieszczańską, wpadł w samych gaciach na ulicę i – nie zważając na kąsający mróz – popędził jak szalony w stronę ratusza. (10) Ogłaszający werbel magistrackiego bębna wyrwał ludzi z pod ciepłych pierzyn i wnet spora gromadka, złożona z zuchwałych i na wszystko gotowych wyrostków oraz gawiedzi ulicznej różnego autoramentu, pod wodzą kilku rozjuszonych mieszczan wdarła się przemocą do pokoju hotelowego, gdzie zatrzymał się z chorą żoną jakiś oficer prowiantowy. Zanim zdążył sięgnąć po rewolwer, by odeprzeć napastników, już wydarto mu broń ze skórzanej kabury. Na zaimprowizowanych z materaców noszach wyniesiono położnicę. Truchtem przebiegli ulicę Kościuszki i odetchnęli z ulgą: niemowlę żydowskie przyszło na świat, ale już po drugiej stronie mostu, na Zabłociu. Średniowieczny honor miasta został uratowany.” (11)
Stanisław Jeziorski Dwa światy, w; ”Księga Pamiątkowa Gimnazjum im. Kopernika w Żywcu”, s. 319.